Wehikuł czasu – listopad 2021 (rok 13/153)

Jubileusz Huty Miedzi „Głogów” obchodzony jest skromnie, ale długo, prawie przez cały rok. Upamiętniany jest różnymi metodami.

18 listopada w MOK odbędzie się konferencja popularnonaukowa „50 lat Huty Miedzi „Głogów”. Jej integralną częścią będą wystawy towarzyszące: fotograficzna oraz wydawnictw i publikacji. Odbędzie się również prezentacja wydawnictwa konferencyjnego. Organizatorami są: TZG, głogowska PWSZ i hutnicze koło Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Metali Nieżelaznych.

Jeszcze w październiku u zbiegu ulic Wojska Polskiego i Piłsudskiego, przy wyjeździe z Głogowa na zachód, powstało nowe rondo turbinowe. Zostało nazwane Rondem Hutników i na dowód tego, Huta ufundowała ozdobioną okolicznościowym malunkiem kadź. Ustawiona została na wysepce pośrodku obsadzonego zielenią ronda.

Hutnicza kadź na Rondzie Hutników, a w tle miedziowy kompleks (fot. Dariusz Zajączkowski).

Tradycyjnie, przed uroczystą połączoną sesją Rad Miasta i Powiatu z okazji Dnia Niepodległości, Rada Miejska podjęła uchwały o przyznaniu tytułów Zasłużonych dla Miasta Głogowa.  W tym roku dominują kobiety, (ale nie ma wśród nich hutniczki) – Kinga Domańska, nauczycielka plastyki w II LO i znana głogowska malarka (pośmiertnie); Danuta Gross, od 16 lat jest prezesem

Głogowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku; Janina Stefaniak, praktykująca w Głogowie od półwiecza lekarz stomatolog.

Nie przyznano w tym roku tytułu Honorowego Obywatela Miasta, (bo nie zgłoszono kandydata). Właśnie mija 10 lat jak w 2011 roku radni nie przyznali tytułu jednej ze zgłoszonych wtedy osób. Nowa świecka tradycja?

Saperzy na granicy. Jak odpowiedziało głogowskiemu tygodnikowi „Nasze Miasto” Centrum Prasowe Ministerstwa Obrony Narodowej – „W ramach wsparcia Straży Granicznej w działaniach zabezpieczających granicę polsko-białoruską zaangażowani są także żołnierze wojsk inżynieryjnych, których zadaniem jest m.in. budowa elementów zintegrowanej zapory inżynieryjnej. Do realizacji powyższego zadania skierowano około 30 żołnierzy 4. Batalionu Inżynieryjnego z Głogowa”. Według informacji tygodnika skierowane do zadań grupy wymieniają się rotacyjnie.

Trzymamy za was kciuki.

Poczet sztandarowy 4 Batalionu Inżynieryjnego w trakcie uroczystości w 2016 roku.

Po raz czwarty została wręczona Nagroda im. Anatola Omelaniukaza najlepszą publikację regionalistyczną. Ta edycja Nagrody obejmowała wydawnictwa z roku 2020.  Nagrodę Główną otrzymał, jak zapisano w laudacji, „Pan Antoni Bok oraz zespół Autorów pracy zbiorowej Kolegiata w Głogowie. Historia – odbudowa – zabytek, łączącej w sobie walory poznawcze, estetyczne, popularyzatorskie i wysoki kunszt edytorski”. Album wydany został przez TZG. Ze względów epidemicznych dopiero teraz wręczono też Nagrody za rok 2019. Z dumą i satysfakcją przypominamy, że Nagrodę specjalną otrzymał: Pan Marek Robert Górniak – za Pamiętniki i wspomnienia osadników rejonu gminy Grębocice (zeszyt 5), które są kontynuacją wyjątkowej wielotomowej serii wspomnień i relacji pierwszych osadników i ich potomków na terenie Ziemi Głogowskiej. Seria ta stanowi nieocenione źródło do badań nad społecznościami lokalnymi ziem odzyskanych po 1945 r.

Statuetka Nagrody im. Anatola Omelaniuka. (Fot. Zbigniew Mazurek)

Z lektur Wehikułu 

Jak napisaliśmy wyżej, książką roku 2020 regionalistów polskich zostało wydawnictwo TZG. Nie omawialiśmy jej jeszcze w Lekturach, a stała się nie tylko laureatem, ale już nawet rarytasem wydawniczym, dostępnym głównie w bibliotekach. Przypominamy więc w Lekturach Wehikułu:

Kolegiata w Głogowie. Historia – Odbudowa – Zabytek, to publikacja wydana przez Towarzystwo Ziemi Głogowskiej w roku 2020. Jej autorami są: Antoni Bok, Jerzy Dymytryszyn, Marek Robert Górniak, Andrzej Sadowski i ks. Rafał Zendran.

Na dyplomie Nagrody podkreślono obok walorów poznawczych, estetycznych i popularyzatorskich pracy, wysoki kunszt edytorski. Należy to szczególnie podkreślić i jeszcze dopowiedzieć. Autorem układu typograficznego, projektu okładki, koncepcji artystycznej jest Łukasz Zygiel. Fotografie z roku 2020 wykonali: Piotr Krzemiński i Dariusz Mikołajewicz. Dziesiątki fotografii archiwalnych dostarczyli głogowianie i wiele specjalistycznych instytucji. Wydawca zgodnie współpracował z Parafią kolegiacką i Muzeum Archeologiczno-Historycznym. Zaprezentowano więc zdjęcia najcenniejszych eksponatów. Piękny widok kolegiaty Theodora Blätterbauera, legnickiego malarza i profesora rysunku, (choć z kilkuletnim głogowskim epizodem), otwiera feerię barw i kalendarium dziejów. Czytelnik wędruje wśród wizerunków przez lata tworzenia i działania kapituły kolegiackiej oraz poznaje tworzących ją ludzi. Architektura kolegiaty i jej zabytki opatrzone są imponujacą ikonografią. Autorom udało się dotrzeć prawie we wszystkie miejsca, które gromadzą dokumentację obiektów sakralnych Śląska. Edytor uzupełnił prezentację artystyczną wyobraźnią. W połowie XX wieku chrześcijańska Europa nie dała szans temu zabytkowi. Ówczesni Hunowie doprowadzili do zagłady. A potem nastąpił czas odbudowy. Efektywnych działań wielu zaangażowanych ludzi, którym przewodzili: ks. prałat Ryszard Dobrołowicz i prof. Olgierd Czerner. Dziś wiedzie do dalszych prac ks. kanonik Rafał Zendran.

Symboliczną klamrą spinającą i zamykającą album są umieszczone obok siebie trzy fotografie pokazujące jak wyglądał przez lata ten fragment prezbiterium, gdzie przetrwał zagładę posąg księżnej Salomei, zamurowany w jednej ze ścian.   

1290, 22.11.,  jak pisze Blaschke, książę Henryk III (dux Slezie et dominus Glogoviae) nadał swemu wójtowi Ottonowi prawo założenia miasta Wąsosz (Herrnstadt) pod Górą na prawie niemieckim. Prof. Tomasz Jurek łączy ten fakt ze zmianą relacji Głogowczyka z księciem Henrykiem Grubym. Sytuacja na pograniczu miała się stabilizować. Henryk zyskał pewne nabytki w okolicach Legnicy. Jednak tarcia na pograniczu trwały jeszcze przez kolejne lata. Kruchy pokój miała przynieść ugoda w 1294 roku.

Henryk III, pieczęć, (W. Fabijański, Dawne pieczęcie na Dolnym Śląsku, Wrocław 1980)

1476, listopad,  wybucha wojna księcia żagańskiego Jana II z Brandenburgią o spadek po zmarłym ks. głogowskim Henryku XI. Margrabia Jan, syn Elektora brandenburskiego Albrechta Achillesa, brat księżny wdowy dość energicznie postępował sobie z przejmowaniem władztwa siostry. Ostatni głogowski książę piastowski zmarł bezpotomnie 22 lutego tego roku. Jego szwagier przejął miasta, wyznaczył namiestnika Ottona Schenka. Ten ostatni zachłannością obrócił przeciwko sobie i Brandenburczykom większość społeczności księstwa. Stany uznały, że prawa do spadku należą się księciu Janowi II, kuzynowi zmarłego. Ten zdecydował o zbrojnej egzekucji swoich należności. 

Tak rozpoczęła się głogowska wojna sukcesyjna. 

1582, 17.11., zapisał historyk głogowski, że tego dnia „pewna kobieta powszechnie zwana „złym Janem” została obwiniona o zaczarowanie innej kobiety na miejscu pogrzebu tak, że ta wpadła w ciężką chorobę. Oskarżona została osadzona w więzieniu, jednak w/g wyroku sądu apelacyjnego zwolniona została od tortury, gdyż wskazówki i podejrzenia prawne były niedostatecznie wykazane. Zagrożono jej jednak, jeżeli podobne obwinienia jeszcze raz spadną na nią, wystąpią przeciw niej bardzo ostro”.

1610, 18.11.,  tego dnia ponoć „rozniosło się, że żona bogatego siodlarza Stanisława Sterzera przyniosła do domu beczułkę piwa i z tego swemu mężowi, który nie miał chęci pić – przypiła. Gdy napoju nie pobłogosławił, tylko spokojnie się zachowywał, wypowiedziała słowa: Ponieważ nie chciałeś pobłogosławić napoju, chciałabym się napić do diabła, który mi już dokładnie coś da. Po tym gdy ona więcej piwa chciała przynieść z piwnicy, została ujęta przez jakąś niepojętą siłę i rzucona od jednej ściany do drugiej. Coś wyrwało jej warkocze z włosami. Leżała tak pół martwa a cyrulicy musieli jej coś niecoś zaszyć”.

1629, 16.11.,  przybyli kilka lat wcześniej do miasta jezuici otrzymali od cesarza Ferdynanda II zgodę na budowę kościoła i kolegium jezuitów. Ale poszukiwanie i pozyskanie działki trwało blisko ćwierć wieku, bo długi czas ciągnęła się wyniszczająca wojna (trzydziestoletnia).

„Najpierw wzięli pod uwagę już wcześniej posiadany plac przy klasztorze dominikanów, który rada tamże zdawała się wybrać przez odbudowania tam położonych wypalonych budynków. Jednak stwierdzono, że miejsce jako położone blisko fortyfikacji nie jest stosowne. Także drugi im już oddany plac, na którym dziś stoi „Łodź Chrystusowa” i obejmowała wówczas Rynek Solny, masztalarnię, izbę tortur i więzienie, znalazło u jezuitów dodatkowe wątpliwości i znowu tego zaniechano”.  W końcu doszło 19 września 1653 roku pomiędzy miastem a jezuitami do zgody. Zakon otrzymał znany dziś teren u wejścia na Rynek „o rozmiarach 157 łokci na wschód i 94.5 łokcia na południe. Obejmował 15 (najczęściej pustych) pogorzelisk, 7 całych i 8 pół uprawnień piwowarskich obok domów piwowarskich i słodowni. Za to odstąpili jezuici miastu tereny zawierające m.in. Rynek Solny, masztalarnię, więzienie, mieszkanie izby tortur jak i poprzedni plac przy kościele dominikanów”.

Kościół pw. Bożego Ciała (pojezuicki) w 1959 roku, w trakcie powojennej odbudowy. (fot. Tadeusz Wojciechowski)

1794, 22.11., przybył z Wrocławia do Głogowa, po wielu latach studiów i artystycznych podróży Johan Kasper Förster (ur. 22.01.1772 w Ząbkowicach). Dość szybko został zaakceptowany w mieszczańskim kręgu. Rok później ożenił się z katoliczką, córką szewca, Marią Anną Rittler. Zamieszkał po wschodniej stronie rynku. Stał się wziętym i uznanym głogowskim artystą. Wśród pięciorga dzieci tylko troje dożyło lat dorosłych. Heinrich Ernst, (późniejszy biskup i hierarcha katolicki), przyszedł na świat 24 listopada 1799 roku w Głogowie i dożył 82 lat. Jego brat Eduard Joseph, (który urodził się w 1806 roku w Kłobuczynie), odziedziczył talent po ojcu. Był nauczycielem rysunku i kaligrafii w gimnazjum w Kłodzku. Zmarł w trakcie kuracji w Lądku Zdroju w wieku 58 lat.  Czas okupacji napoleońskiej Jan Kasper Förster z rodziną spędził w Kłobuczynie. W tamtejszym kościele widoczne były ślady jego aktywności artystycznej w postaci drogi krzyżowej. Być może był autorem innej też pracy (o czym będzie niżej). Pozostawił po sobie notatnik zawierający m.in. opis działalności zawodowej. Z racji, że po wojennych kataklizmach pozostało niewiele materialnych dowodów jego prac, notatnik oddaje zaangażowanie i pracowitość. Malował i nakładał polichromie na kościelne sprzęty liturgiczne, meble. Był autorem wyposażenia kościołów w Górze, Grodowcu, Starym Strączu, Wilkowie, Wschowie, Zielonej Górze, Szlichtyngowej, Kolsku, Szprotawie, Polkowicach i innych okolicznych miejscowościach. Przyjmował zamówienia ze świątyń różnych wyznań, choć głównie katolickich. Był wziętym malarzem – dekoratorem, obrazy, jak pisze badaczka jego losów Joanna Lubos-Kozieł, malował tylko okazjonalnie. Podkreśla również, że notatnik nie zawiera opisów wszystkich dokonań mistrza. Artysta po śmierci żony w 1823 roku miał wyprowadzić się z Głogowa. Zamieszkał z synem Heinrichem, który piął się po szczeblach hierarchii we wrocławskiej diecezji kościoła katolickiego. Zmarł 3 lutego 1850 roku.

W 2019 roku przy kościele w Kłobuczynie powstała inicjatywa odkrycia i odrestaurowania  malowidła ,,Ukrzyżowanie Chrystusa – Golgota” jak napisał do Wehikułu czasu Janusz Michalski z Kłobuczyna. Prace prowadzone są pod nadzorem prof. Grażyny Schulze-Głazik z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jej studentka  Renata Palka, na podstawie tej restauracji wykonała pracę magisterską pt. ,,Problemy odsłaniania, konserwacji i restauracji malowidła ze sceną Golgoty w kościele pw. św. Jadwigi Śląskiej w Kłobuczynie, zamalowanego inną kompozycją w XX wieku”.

Według ostatnich badań jak pisze p. Janusz wielce prawdopodobne jest, że  autorem malowidła na łuku tęczowym kościoła w Kłobuczynie może być Jan Kasper Förster. Fotografia przedstawia prace odsłonięcia centralnej części z motywem ukrzyżowania Chrystusa. (Fot. Janusz Michalski)

1856, 13.11., przeniesiono na Ostrów Tumski Instytut dla Sierot imienia Fryderyka Wilhelma. Na działce miejskiej zakupionej od byłego burmistrza Berndta (Plac Katedralny 11) wzniesiono nowy obiekt. Dotychczas użytkowane pomieszczenia powiększyły bazę miejskiego szpitala dla chorych i niedołężnych. Wraz z przeprowadzką zakład otrzymał pełną samodzielność.

Fragment planu Głogowa z 1910 roku obejmujący Ostrów Tumski. Numerem 35 oznaczono miejsce, w którym znajdował się Sierociniec Miejski (Stadtisch Weisenhaus).

1930, w listopadzie, miała się odbyć licytacja przemkowskiej rezydencji arystokratycznej. Eugeniusz Cipura z Przemkowa znalazł i opublikował notkę zamieszczoną w piśmie „Orędownik Ostrowski”: pismo na powiat ostrowski i miasto Ostrów, Odolanów, Mikstat, Sulmierzyce, Raszków i Skalmierzyce:

 Licytują majątek szwagierki Wilusia.

W listopadzie (1930-wm) odbędzie się w Primkenau na Śląsku niem. przymusowa licytacja własności księżny wdowy Marji Doroty von Schleswig-Holstein, szwagierki b. cesarza Wilhelma II. Licytacją wedle doniesień urzędowych, objęte są: wielki majątek, 2 parcele i kilka cegielni. Księżna przed niejakimś czasem zaproponowała sprzedaż swych dóbr miastu Głogowowi, potem jednak z niewiadomych powodów cofnęła swą propozycję, pomimo że miasto nie uchylało się od kupna. Sytuacja finansowa księżny od tego czasu jednak tak się pogorszyła, że dziś grozi już licytacja.

Źródło: Gazeta „Orędownik Ostrowski” nr 61, rok 79 z dnia 1 sierpnia 1930 roku, z profilu Eugeniusza Cipury.

Pałac w Przemkowie, (ze zbiorów E. Cipury)

1945, 6.11., we wtorek, o godz. 16 na dworzec w Lesznie, przyjechał inżynier Tadeusz Wolański, który w Sławie Śląskiej kierował głogowskim Inspektoratem Powiatowym Państwowego Urzędu Repatriacyjnego. W składzie tzw. 13 transportu oszmiańskiego przybyła dziś jego żona Estella Wolańska. Wyruszyła spod Kowna do Polski blisko 20 dni wcześniej, 15 października. Dotychczasowych mieszkańców kresów wschodnich wieziono na Ziemie Zachodnie w 73 wagonach, przez Wilno i Prusy Wschodnie. Zapisała: – „jechaliśmy z całym dobytkiem a więc z krowami, końmi, owcami, kurami, indykami umieszczonymi na lorach”.

Przez następne lata pani Estella (1898-1999) działała na polu upowszechniania wiedzy o muzyce i uczyła gry na instrumentach. W 1950 roku stała się współorganizatorką głogowskiego, Społecznego Ogniska Muzycznego. Do 1976 roku mieszkała w Sławie, później w Głogowie. Rada Miejska wyróżniła ją godnością Honorowego Obywatela Miasta. 1968, 26.11.,  w Berlinie (wtedy wschodnim, stolicy Niemieckiej Republiki Demokratycznej) zmarł Arnold Zweig. Ten niemiecki pisarz i pacyfista urodził się 10 listopada 1887 w Głogowie w rodzinie żydowskiego rzemieślnika. Opuścili miasto i przenieśli się do Katowic na skutek ekscesów antysemickich. Tam przyszły znany pisarz odebrał staranne wykształcenie. Brał udział w pierwszej wojnie światowej, pod jej koniec pracował w wydziale prasowym sztabu frontu wschodniego w Kownie. Po przeżyciach z okresu I wojny światowej pozostał zaangażowanym pacyfistą, a także zetknął się z wschodnioeuropejskim syjonizmem. Od 1923 roku mieszkał w Berlinie, był redaktorem żydowskiego pisma „Jüdischen Rundschau”. W tym okresie był bardzo zaangażowany w działalność syjonistyczną. Po przejęciu władzy przez hitlerowców w 1933 roku zmuszony był opuścić Niemcy; poprzez Czechosłowację i Szwajcarię dotarł do Francji, gdzie zatrzymał się na dłużej i spotkał się z innymi niemieckimi emigrantami m.in. z Tomaszem Mannem i Bertoltem Brechtem. Ze względu na swoje syjonistyczne przekonania wyjechał do Palestyny. Wydawał tam niemieckojęzyczne pismo emigracyjne „Orient”. Podczas pobytu w Palestynie zraził się do syjonizmu i zaczął się coraz bardziej skłaniać ku socjalizmowi. W roku 1948 zdecydował się powrócić do Niemiec Wschodnich. Po wojnie pełnił funkcje w aparacie władzy NRD i uczestniczył w ruchu pokojowym (między innymi był delegatem na Kongresy Pokojowe w Paryżu i Warszawie). 22 listopada 1950 w Warszawie na II Kongresie Obrońców Pokoju został wybrany w skład Światowej Rady Pokoju.

Arnold Zweig (fot. za www.welt.de).

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.