Wehikuł czasu – grudzień 2018 (rok 10/118)

Odsłonięcie pomnika Józefa Wybickiego  miało miejsce 23 listopada (a nie jak zapowiadał zmylony Wehikuł miesiąc temu, w świateczną niedzielę 11.11.).  Pan Józef Wybicki stanął na cokole w piątek 8 listopada, w kolejny (16.11.) u jego stóp zamurowano kapsułę czasu. Dokonali tego prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz, przewodniczący odchodzącej właśnie Rady Miejskiej Andrzej Koliński oraz dyrektor Muzeum w Głogowie Leszek Lenarczyk. W kolejny piątek (23) nastąpiło uroczyste odsłonięcie. Pomnik wykonała Aleksandra Sacharczuk, która wraz z Michałem Selerowskim i Filipem Kamilem Łazarczykiem zaprojektowała obiekt. Pomnik stoi w miejscu, które częścią miasta stało się dopiero w drugiej połowie XIX wieku. W czasach pobytu Wybickiego rozciągał się tu potężny wał, w którym nieopodal znajdowala się Brama Wrocławska.

Pomnik Józefa Wybickiego w dzień po odsłonięciu (fot. Jacek Maciejewski.)

Na pierwszych sesjach rozpoczęły pracę w nowej kadencji władze samorządowe. Rada Powiatu wybrała Starostą powiatu głogowskiego Jarosława Dudkowiaka, a swoim Przewodniczącym Marka Groffika. Rada Miejska też się ukonstytuowała. Jej przewodniczącym został Leszek Drankiewicz.

       Wehikuł czasu składa życzenia owocnej pracy Prezydentowi i Staroście, Wójtom okolicznych gmin oraz radnym. Szczególne życzenia kierujemy do wszystkich Przyjaciół i Czytelników Wehikułu czasu w tych gremiach, do których zostali też wybrani Dariusz A. Czaja (RM) i Marcin Kuchnicki (RP) – regionaliści i miłośnicy regionu.

Kończy się rok 2018 – można stwierdzić, że to był bombowy rok. Saperzy ze stacjonujących w Głogowie Minerskich Patroli Oczyszczania Terenu nr 22 i 24 mieli pełne ręce roboty w przydzielonych rejonach odpowiedzialności. Patrol nr 24 odpowiada m.in. za oczyszczenie wskazanych miejsc z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych, pochodzących z okresu działań wojennych także na terenie Głogowa. Wśród wielu znalezisk były i tak wielkie, że trzeba było ewakuować dzielnice, zamykać przejazd przez most. Trzeba było również wzywać do pomocy np. minerów-płetwonurków. Prowadzone na szeroką skalę prace inwestycyjne i remontowe, wymagające robót ziemnych, prawie w każdym przypadku są pod nadzorem archeologów i saperów. Miasto odkrywa swoje podziemne tajemnice, ale i strzeże ich zazdrośnie.

Saperom życzymy powodzenia i dziękujemy!!!

 

Bombowy rok, więc nierzadki widok na głogowskich ulicach – tu patrol saperski miejscowego 4 Batalionu Inżynieryjnego w październiku br. w trakcie usuwania zardzewiałego znaleziska z prac na Bulwarze Nadodrzańskim (fot. TG Kacper Chudzik)

Wszelkie pytania i uwagi prosimy kierować na adres: wehikulczasuglogow@interia.pl

Z lektur Wehikułu 

W gorącym przedświątecznym, rodzinnym okresie ksiażka szczególna. Opowieść legniczanina – urodzonego w Liegnitz (1941), a zmarłego w Legnicy (2016), animatora kultury, człowieka instytucji, Niemca w Polsce przez całe życie, które pamiętał.

Magdalena Maruck, Śląskie Niebo Jűrgena Gretschela, Legnica 2018 (dwujęzyczna).

Bohater książki to autochton, jak widać rodowity legniczanin. Po zakończeniu wojny pozostał w mieście z dziadkami. Barwnie opowiada o przeszłości swojej rodziny, o ostatnich dniach niemieckiego miasta i latach powojennych. Tu się kształcił, a potem pracował. Nie było mu łatwo, bo do roku 1971 był bezpaństwowcem narodowości niemieckiej, z kartą stałego pobytu w Legnicy.

Kiedy uporządkował sprawy obywatelstwa, jak zapisał w materiale wspomnieniowym legnicki portal Legnica.eu – „…nie okazywał postawy antypolskiej. Wręcz przeciwnie, zachowując swoją narodowość niemiecką, potrafił zyskać zaufanie Polaków, o czym świadczą fakty nie tylko awansów zawodowych, lecz także wybór na przewodniczącego Rady Pracowniczej PKS”. Pamiętał, że jest Niemcem żyjącym w Polsce – założył Niemieckie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne w Legnicy, był członkiem PTTK i przez długie lata przewodnikiem turystycznym. Związał się także z harcerstwem.

Poświęcił swoje życie miejscu, z którego pochodził. Jak powiedział autorce:

„Heimat to ten kawałek ziemi, który obejmujesz wzrokiem, kiedy wejdziesz na wieżę kościelną. To jest mała ojczyzna. Trzeba dbać o nią i bronić jej dobrego imienia”.

Tytułowe Śląskie niebo (Schlesisches Himmelreich) to potrawa ze Śląska Opolskiego i Dolnego, przygotowywana przede wszystkim na świąteczne okazje. Jest to gotowane lub peklowane mięso wieprzowe polewane sosem z suszonych owoców i podawane z kluskami śląskimi. Nieraz doprawia się je też powidłami, cynamonem, cytryną, mąką i cukrem. Obecnie danie wpisane jest na listę produktów tradycyjnych. Przepis na tę pychotkę (Wehikuł przyrządził) otwiera dział tradycyjnych potraw śląskich z kuchni Jűrgena Gretschela. Jest tam kilkanaście przepisów – częściowo już znanych i współcześnie.

W innym rozdziale interesujące opowieści o dorocznych zwyczajach, obrzędach i świętach. I tu znajdujemy coś znajomego. Na chrzest często dawano dziecku srebrną łyżeczkę, która mu miała służyć całe życie. Znajome?

Dziedzictwo historyczne tej ziemi jest bogate. Nie tylko działaniami i pamiecią obecnych mieszkańców, ale i pracą pokoleń minionych. Jűrgen Gretschel poświęcił całe życie upowszechnianiu wiedzy o przeszłości Śląska.

 

Wehikuł poleca tę książkę Dolnoślązakom.

3 - 2018 12 Okładka Gretschel

 

 

1301, 11.12.,Henryk dziedzic Królestwa Polskiego, książę Śląska i pan Głogowa i Poznania potwierdza Ramfoldowi z Wilkowa posiadanie dóbr”.

Czy to był rycerz przybyły z Niemiec, który osiedlił się w pobliżu Głogowa? W otoczeniu Głogowczyka, jak pisze prof. Tomasz Jurek  (Zachowany regest nr 2616 w:C. Grunhagen, Regesten zur slesischen Geschichte)

1393, 5.12., zmarł książę Henryk VI, najstarszy syn Henryka V Żelaznego. Sprawując opiekę nad młodszymi braćmi, był też (od 1369 roku) księciem głogowskim do czasu podziału schedy. W roku 1378 (15 sierpnia) synowie Żelaznego – wszyscy o imieniu Henryk, podzielili z takim trudem scalone dominium na trzy księstwa. Usiłowali je powiększać m.in. bezskutecznie walcząc o odzyskanie Wschowy. Bezpotomna śmierć Henryka VI, a rok później Henryka VII dała szansę na scalenie dzielnic w dziedzictwo kształtu ojca. Niestety i Henryk VIII nie poszedł w ślady wielkiego Henryka Żelaznego. Jeszcze w XIV wieku umiera raniony w turnieju, które z lubością organizował lub obsadzał.

4 - 1393 - Henryk VI starszy

Henryk VI Starszy na obrazie Ireny Bierwiaczonek w Muzeum Ziemi Lubuskiej

w Zielonej Górze.

1542, 30.12.,  sygnowany został na ten dzień edykt tolerancyjny króla Ferdynanda I Habsburga (1503-1564).  Dążąc do unifikacji podległych koronie i dynastii ziem i budowy zwartej, scentralizowanej monarchii, zdecydował o wprowadzeniu obowiązku wsparcia kościołów. Zakazano, wprowadzanym edyktem, przejmowania czy pomniejszania dotychczasowych dóbr kościelnych. Edykt nie utrzymał się długo z racji kolejnych konfliktów religijnych.

1645, 29.12., przed Bramą Brzostowską poszarpany został przez wilki mężczyzna. Zdarzenie musiało się odbić szerokim echem, jeżeli trafiło do roczników Tschirnitza. Wilki zjawiały się w nadodrzańskich ostępach leśnych w trakcie swoich wędrówek z Polski i Rosji na zachód. Atak na ludzi był nie pierwszym i ostatnim pod Głogowem. Zwierzęta wabił w pobliże miasta głód. Kończy się kolejny rok wyniszczającej, wielkiej wojny.

Ostatniego wilka miano odstrzelić w 1845 r. w lasach koło Siedliska, w tak zwanej Carolather Heide. Polowanie miało trwać aż sześć dni i miano zabić niezwykłej wielkości wilka. Jego ofiarami miało się stać 20 sztuk zwierzyny płowej.

         Jednak jak utrzymują kronikarze Wojskowego Koła Łowieckiego nr 408, „błąkającego się” w obwodzie nr 178 basiora, odstrzelił na początku lat 90. XX wieku myśliwy Karol Romaniuk. I od tego czasu koło nosi nazwę „Wilk”.

1983, 24.12., w nawie głównej wznoszonego z mozołem kościoła na osiedlu Kopernik odprawiono po raz pierwszy mszę – pasterkę. Na placu wokół miejsca celebry zgromadziły się rzesze mieszkańców osiedla.

5 - 1983 - Kosciół Kopernik

Kościół NMP na Koperniku w trakcie budowy

1988, 24.12., Wojewoda legnicki Ryszard Jelonek podpisał decyzję o powołaniu Jacka Zielińskiego na stanowisko prezydenta Miasta Głogowa.

Dotychczasowy, cieszący się wielkim autorytetem wśród mieszkańców Marian Borawski jakiś czas temu zrezygnował z powodów, jak argumentował, osobistych. Miasto huczało od plotek. Szanowano honorową decyzję ustępującego. Przystąpiono do wyłaniania następcy w dość nietypowej, żeby nie napisać, nerwowej atmosferze. Mijał właśnie czas podejmowania decyzji w zaciszach gabinetów i przywożeniu nominata w teczce. Władze miejskie chciały mieć wpływ na wybór, województwo nie bardzo chciało zrezygnować z dotychczasowych prerogatyw. Na sesji Miejskiej Rady Narodowej 28 listopada wojewoda Ryszard Jelonek przedstawił dwóch kandydatów, członków PZPR: ekonomistę z Zakładów Górniczych „Sieroszowice” Jerzego Kardelę i byłego dyrektora „Famaby”, Jacka Zielińskiego. Z 71 głosujących radnych MRN, 43 oddało swój głos na Jacka Zielińskiego.

Była to osoba dość znana głogowianom. W latach 70. Dyrektor „Famaby”. Na początku stanu wojennego wyjechał jako przedstawiciel CHZ „Bumar” do Bukaresztu. Od 1985 roku pracował w Famabie jako specjalista. Uczestniczył czynnie w życiu społecznym i gospodarczym miasta.

Wojewoda uszanowal wybór Miejskiej Rady, akceptację miejskiego gremium politycznego i podjął decyzję jak wyżej.

Nadchodziły trudne czasy przełomu i transformacji. Niektórzy twierdzili, że to będzie Prezydent „przejściowy”. A Jacek Zieliński piastował stanowisko do roku 1998. Jak napisali wnioskodawcy do tytułu „Zasłużonego dla Głogowa” –  „Początkowy okres prezydentury przypadł na szczególny w historii kraju i miasta okres zmian i transformacji ustrojowej. Umiejętność współpracy, społeczny dialog z ówczesnymi siłami politycznymi i ruchami społecznymi sprawiły, że bardzo trudny okres związany z nowymi wyzwaniami i zadaniami dla samorządu i administracji miejskiej wynikających z decentralizacji życia społeczno-gospodarczego, prywatyzacji i restrukturyzacji gospodarki oraz wolnego rynku, przebiegał w Głogowie prawie bezproblemowo i bez napięć i konfliktów społecznych.

Okres tej prezydentury, jak i pozostałych ocenią historycy i niech się nie śpieszą. A Pan Jacek na zasłużonej emeryturze jeszcze znajduje czas dla miasta, które pokochał. I jego historię. Patronuje regionalistom i miłośnikom miasta różnych proweniencji. Jest Przyjacielem Wehikułu.

6 - 1988 - J.Zieliński

Akt nominacji

1995, 7.12., rozpoczęto prace porządkowe we wnętrzu korpusu kolegiaty. Odgruzowywano kaplice boczne. Zabezpieczono też romańskie fundamenty przed wpływami atmosferycznymi. W wieży natomiast wykonano pomost zabezpieczający pod hełmem – Była to stalowa konstrukcja tymczasowo wzmacniająca zwieńczenie wieży.

7 - 1995 -

Kolegiata

2005, 10.12., w nowiutkiej, odrestaurowanej z pietyzmem Sali Rajców odbyła się XXXVI sesja kadencji 2002-2006 Rady Miejskiej. Zanim to nastąpiło, wcześniej pokazano też to miejsce Głogowianom. Muzeum przygotowało wystawę cennych zabytków i wydawnictw z przeszłości, otworzono podwoje i odbyło się uroczyste spotkanie. Ze współczesnego zapisu wynika, że w otwarciu nowej reprezentacyjnej Sali Ratusza „… wzięli udział nie tylko radni, ale także władze miasta, powiatu i urzędnicy z ratusza oraz liczni zaproszeni goście. Jak powiedział przewodniczący rady miasta Eugeniusz Patyk, sala zasługuje nie tylko na wyróżnienie w skali województwa, ale także w skali całego kraju i służyć będzie nie tylko aktualnym radnym, ale również przyszłym pokoleniom głogowian. W trakcie otwarcia wystąpił też głogowski artysta gitary klasycznej Witold Smorawiński. Odwiedzających Salę głogowian w szczególnym dniu uwiecznił  znany głogowski filmowiec, Zbigniew Lipowski. Przedstawił emocjonalne reakcje – pełne zachwytu słowa: „Piękne jest to”, „Należy się miastu”, „Jestem zachwycona”, „A’propos rewitalizacji – to jesteśmy za”. Widać z ekranu podniesione i uśmiechnięte głowy, tłum zaciekawiony wystrojem i ekspozycją. W niej m.in. głownia głogowskiego miecza sędziowskiego czy pierwsze wydanie Historii Głogowa Minsberga. Na wielu skupionych twarzach też i radość, i duma…, ale i marzenia – odbudować Teatr, kościół św. Mikołaja… Dziś, po 13 latach od realizacji filmu, wiemy, że to pierwsze marzenie głogowian już się spełnia.

         I Sala Rajców służy mieszkańcom i miastu. Jest świadkiem wielu uroczystości i wydarzeń.

8 - 2005 - Sala Rajców

W Sali Rajców odbyło się m.in. uroczyste spotkanie z okazji jubileuszu 60 – lecia „Famaby”. (fot. Wehikuł)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.