Wehikuł czasu Czerwiec 2018 (rok 10/112)

29 maja 2018 r. w Miejskim Ośrodku Kultury odbyło się uroczyste wręczenie VI Głogowskiej Nagrody Historycznej „Złoty Bilet” Czytelników Wehikułu czasu. Laureat, autor filmu animowanego pt. „Obrońcy Głogowa”, Arkadiusz Olszewski odebrał ją w obecności 450 uczniów głogowskich szkół ponadgimnazjalnych z rąk Bożeny Kowalczykowskiej, zastępcy Prezydenta Głogowa.

Bożena Kowalczykowska i Arkadiusz Olszewski (fot. Kasia Wojtowicz – Miedziowe).

500 lat temu w 1518 roku, Łukasz Cranach Starszy namalował na dębowej desce obraz Madonny z dzieciątkiem Głogowską.  Około roku 1565 został podarowany kolegiacie. I przez kolejne wieki obraz, zwany później Madonną Głogowską, był jej ozdobą aż do połowy lat czterdziestych XX wieku. W zawierusze wojennej zaginął i zniknął. Po roku 2000 okazało się, że jest w magazynie Muzeum im. Puszkina w Moskwie. Jeden z ostatnich jeńców II wojny.

10 maja 2018 r. z inicjatywy p. Bogusi Slifierz, przy pomocy Andrzeja Ruebenbauera i wielu innych sąsiadów z ulicy 10 Maja, odbyło się kilkugodzinne spotkanie byłych i obecnych mieszkańców tej uliczki. Ponieważ pogoda dopisała, kilkadziesiąt osób biesiadowało duchowo i cieleśnie na środku ulicy. Dzieci rysowały kredą na asfalcie i grały w piłkę jak pół wieku temu, a dorośli wspominali. Przy stole zasiadły najstarsze mieszkanki ulicy – p. Izabela Dec (97 lat, a mieszka tu od 1945 r.) i p. Stanisława Karbowińska. Miłą niespodziankę swoją obecnością zrobiła p. Dorota, która na ówczesnej Herderstrasse 10 mieszkała do końca wojny. Byli również mieszkańcy z sąsiedztwa.

Posesje udekorowano i ozdobiono zdjęciami z przeszłości. Swoje obrazy pokazała mieszkanka, p. Teresa Koch. Był tort z charakterystycznym zdjęciem. Były ochy i achy – rozmowy w ogródkach. I z tej okazji ukazało się pierwsze pisane i drukowane wydanie Wehikułu czasu.

Imieniny ulicy 10 maja (fot. Kacper Chudzik TG)

31 maja dowiedzieliśmy się o niespodziewanej śmierci, a 5 czerwca pożegnaliśmy czterdziestodwuletniego głogowianina, Pawła Chruszcza.

Oprócz wielu zajęć, pasji i zainteresowań Pan Paweł wiele czasu poświęcał przybliżaniu dawnej i najnowszej przeszłości miasta i okolic. Zaczęło się od lektur i wydania komiksu o obronie grodu w roku 1109. A potem – na terenie dawnej Cukrowni Głogów zainspirował i zorganizował umieszczenie tablicy upamiętniającej działalność podziemia antykomunistycznego w Głogowie. Temu tematowi poświęcił też film i wystawę – „Chłopcy wyszli z lasu”. A ostatnią zrealizowaną inicjatywą było wielowątkowe upamiętnienie przejazdu przez Głogów „Błękitnej Armii” generała Józefa Hallera, do czego zmobilizował wielu wolontariuszy, pomocników, konsultantów i sponsorów. Inicjatywy Pawła Chruszcza były dostrzeżone m.in. dwukrotnym nominowaniem Go do Głogowskiej Nagrody Historycznej.

Miał wiele pomysłów … podpowiadał i inspirował …  Cześć Jego Pamięci!

Ogłoszenie wyników III Głogowskiej Nagrody Historycznej (28 maja 2015r.), wreczenie dyplomów Nominowanym. Paweł Chruszcz – Nominowany za film na temat głogowskiego podziemia antykomunistycznego lat 1945-1949  – „Marzyli tylko o wolnej Polsce”.

(fot. Jerzy Popiel)

Kolejna pozycja – Z lektur Wehikułu i inne czerwcowe ciekawostki w zakładce Wehikuł czasu.

Wszelkie pytania i uwagi prosimy kierować na adres wehikulczasuglogow@interia.pl

Z lektur Wehikułu 

Wraz z letnim sezonem warto zwrócić uwagę na dwutomową pracę o dziejach życia z Odrą, na Odrze i obok niej.

Jan Pyś, Odra. Rzecz o żegludze i polityce, Fundacja Otwartego Muzeum Techniki, Wrocław 2014.

Znawca zagadnienia. Praktyk, bo kapitan żeglugi śródlądowej, teoretyk, bo znawca odrzańskiej problematyki prawno-ustrojowej i jej historii.

I właśnie przez odrzańską przeszłość prowadzi nas do dnia dzisiejszego. Nie obarczając czytelnika aparatem naukowym, wspomagając się mapami i ilustracjami, wiedzie przez zawiłości odrzańskiej żeglugi, handlu, wojen, granic i żywiołów uniemożliwiających czasem korzystanie z tych pierwszych. Ukazuje też aktywność i człowieka. Ale wtedy, kiedy brakuje jasno wyznaczonego celu to i aktywność czasem zanika. I nad tym złowrogo czasem zawisa polityka.

Wydawca pisze, że autor „… przygląda się procesom rozwoju idei wolnej żeglugi odrzańskiej, odrzańskiej doktryny, przemianom zasad administrowania zasobami Odry, mówiąc, że w nich – jak w soczewce – odbicie znajdują zjawiska na gruncie wizji i polityki wypracowane. Gdy wizji nie stawało nad Odrą rodził się stan zapaści. To być może wyjaśnia współczesny nam fenomen Odry, żeglugi odrzańskiej, gospodarczego z rzeki czerpania, tłumaczy, dlaczego Odrzańska Droga Wodna jest dzisiaj ruiną, dlaczego proces degradacji rzeki wciąż postępuje, dlaczego tu i tam podejmowane wysiłki na rzecz ożywienia jej odcinków nie przynoszą społecznie użytecznych efektów? Przed Odrą wciąż szansa rozwoju, awansu do roli wielkiego transkontynentalnego szlaku wodnego łączącego północ z południem Europy. Ale bez porzucenia wypracowanej już w 1945 r., hamującej rozwój, doktryny odrzańskiej, bez ponownego włączenia rzeki w sieć śródlądowych dróg wodnych Europy, Odra nie zyska rangi dźwigni rozwoju gospodarczego, społecznego, kulturowego Nadodrza i Polski”.

Znalazło się tu też i miejsce dla przedstawienia głogowskiego odcinka Odry. Lektura niezbędna dla regionalisty, turysty i wodniaka. A nowe wnioski, dokonania i zamierzenia przyniósł nam zakończony właśnie III Sejmik Żeglugi Śródlądowej – Sejmik Odrzański. Wzięli w nim udział również aktywny udział przedstawiciele Głogowa.

3 - 2018.06 - Odra

Okładka

1281, 1.06., zbudowany przed ćwierćwieczem klasztor głogowskich franciszkanów konwentualnych zajmował znaczące miejsce w prowincji. Był też niewątpliwie zasobny, by dziś po raz pierwszy gościć kapitułę prowincji czesko-polskiej. Teraz też z wizytacją przybył do Głogowa generał zakonu Bonagratia Telci.

4 - 1281, kościól franciszkanow

Kościół św. Stanisława

1517, 5.06.,  w Głogowie „odbywa się Sejmik Księstwa Głogowskiego. Rewers rycerstwa i Manów Księstwa Głogowskiego”.

Profesor Marian Ptak z Uniwersytetu Wrocławskiego znalazł tę notkę w dziewiętnastowiecznym wydawnictwie źródłowym, sporządzonym przez znanych badaczy C. Grunhagena i H. Margrafa, a wydanym w Lipsku.

1518, w tym roku Łukasz Cranach Starszy w swojej pracowni przy Schloßstraße 1 w Wittenberdze datował namalowany na dębowej desce o wymiarach blisko 42 na 30 cm obraz, zwany później Madonną Głogowską.

Około roku 1565 został podarowany głogowskiej kolegiacie przez Joachima von Liedlau, ówczesnego proboszcza, posiadającego go najprawdopodobniej już od 1555 r. I przez kolejne wieki był jej ozdobą aż do lat czterdziestych XX wieku. W kolejnym roku wojny Madonna, jak zapisał ostatni proboszcz kolegiaty Heinrich Werner – „została wywieziona dla bezpieczeństwa do Henrykowa, a stamtąd do Lądka, gdzie ostatecznie wpadła w ręce Rosjan w sierpniu 1945”.

Po roku 2000 okazało się, że jest w magazynie Muzeum im. Puszkina w Moskwie. Od tego czasu czekamy. Obraz ma w bazie strat wojennych numer: 11622 i znajduje się w przepastnych magazynach za wschodnią granicą, jako ofiara II wojny światowej.

5 - 1518 - L Cranach Starszy Madonna z Dzieciątkiem Wandel

Cranach Starszy, Madonna z Dzieciątkiem w ozdobnej ramie z lipowego drewna -1518 (fot. z katalogu Glogau im Wandel der Zeiten – Głogów poprzez wieki, Wűrzburg 1999)

1634, 10.06., oddziały saskie, szwedzkie i brandenburskie rozpoczęły regularne oblężenie głogowskiej twierdzy. Załogę tworzył pułk pułkownika von Hardegga i 3 kompanie pułku Grafa Trczki, razem ok. 1500 ludzi. Rozwijane regularne oblężenie – usypywane szańce, kopane aprosze i chodniki minowe podkopywały morale obrońców. Obok czynnych działań oblężniczych prowadzono rozmowy i negocjacje. Zgodnie z ówczesnymi zwyczajami poddanie twierdzy nie było odbierane jako tchórzostwo. Natomiast twarda obrona nie pozwalała na negocjowanie korzystnych warunków kapitulacji. Negocjacje trwały tydzień.

1761, czerwiec, w oszańcowanym obozie pruskiej armii w Serbach pod Głogowem trwają przygotowania do ataku na rosyjską bazę zaopatrzeniową w Wielkopolsce. Dowódca, baron Karl von der Goltz to energiczny pięćdziesięciolatek, odznaczony w tym miesiącu najwyższym pruskim (przyznawanym wysokourodzonej, oddanej tronowi szlachcie) odznaczeniem – Orderem Czarnego Orła (HOSA). Bazę pod Głogowem organizował już od jakiegoś czasu. Pomieszczenie kilkunastu tysięcy żołnierzy przerastało możliwości pobliskiej twierdzy.

Korpus Goltza w końcu czerwca wzrósł do 20 tysięcy, bowiem miał wyruszyć pod Poznań, by zdobyć i przejąć lub zniszczyć centralny magazyn armii rosyjskiej. Zrealizowanie tego pomysłu rzutkiego generała dałoby Fryderykowi strategiczną przewagę na Śląsku i w Brandenburgii w tej trwającej już czwarty rok wojnie. Rosjanie bowiem musieliby się wycofać. Niestety, rażony apopleksją generał umiera w Serbach 27 czerwca. Choć niemiecki historyk Curt Jany pisze, że „30 czerwca zabrała go nagła choroba”, to jednak jego imiennik, von Priesdorff, biograf generalicji pruskiej ustalił datę, jak zapisaliśmy wyżej.

Dowódca korpusu, generał lejtnant Karl von der Goltz miał jedenaścioro dzieci, z których najmłodsza Elżbieta Zofia miała w chwili śmierci ojca 6 lat.

6 - 1761 - Goltz, Serby-445

Generał Karl von der Goltz

1813, 8.06., tuż po zawarciu rozejmu w Pilaszkowicach (4 czerwca) i odblokowaniu głogowskiej twierdzy zaczęła ona pełnić funkcję bazy logistycznej dla napoleońskiego wojska. Starało się ono wykorzystać rozejm na regenerację sił i przygotowanie do dalszych zmagań. Śląsk, z którego wycofały się wojska rosyjskie i pruskie, stał się olbrzymim obozem wojskowym. W większych miejscowościach regionu prowadzono działania rekwizycyjne i inne, przywracające lokowanym tu oddziałom zdolność bojową. Odbywało się to kosztem lokalnej społeczności.

Do osiągnięcia tego celu, znajdujący się przy cesarskim dworze w Legnicy, intendent generalny Wielkiej Armii, hrabia Pierre Daru delegował m.in. do Głogowa, Śzprotawy i Żagania swoich wysłanników.

Dziś do Głogowa przybył Lafon, audytor w Radzie Stanu, nominowany intendentem w tym mieście. Tu miał jednak do dyspozycji potężny aparat wykonawczy dowództwa twierdzy. Wraz z nim zatrzymali się na nocleg: Florimont-Jean de Carne-Coetlogon mianowany intendentem w Szprotawie i  Henri Beyle, który jechał do Żagania. Ten ostatni za kilka lat przyjmie pseudonim literacki Stendhal, a sławny się stanie dopiero po swojej śmierci jako pisarz romantyk, prekursor realizmu.

Autor „Pustelni parmeńskiej” uczestniczył w kampanii moskiewskiej w 1812 roku. Po powrocie do Paryża nie został uhonorowany, a wręcz ku zaskoczeniu biografa skierowany na kolejną wojnę. I tak trafił na Śląsk. Niestety, jednodniowa wizyta w Głogowie nie zapisała się w źródłach. Choć tu w trakcie postoju Stendhal napisał list do młodszej siostry, Pauliny Perier-Lagrange z interesującym nas fragmentem:

Głogów, 9 czerwca 1813,

Moja kochana przyjaciółko. Jestem w drodze do mojego miejsca zarządzania w Żaganiu. Nie nudzę się odkąd opuściłem Kwaterę Główną i Dwór. Każdego dnia bilet kwaterunkowy daje mi wstęp na różną komendę. Lubię tak wpadać do środowiska siedmiu do ośmiu osób. Nazajutrz, gdy odjeżdżam jestem już lubiany i znienawidzony, a widziałem dwa lub trzy śmieszne charaktery…”

Pobytowi Stendahla na Śląsku dużo uwagi poświęcił wybitny polski stendalista, Leszek Sługocki. Napisał m. in. pracę „Stendhal w Żaganiu w 1813 r.”, z której pochodzi cytowany fragment listu.

1946, 20.06, przybył z Krakowa do zrujnowanego kościoła św. Klemensa i klasztoru o.o. redemptorystów w Głogowie ojciec Edmund Zieliński (1912-1969), pierwszy w tym miejscu polski redemptorysta po wojnie. Wytrzymał w mieście, w bardzo trudnych warunkach, do 4 listopada tego roku. We wrześniu dołączył do niego ojciec Stanisław Grela. Zakonnicy objęli opieką duszpasterską mieszkańców Głogowa i pobliskich wiosek. Musieli też koegzystować z konfratrami niemieckimi. Jednocześnie w dalszym ciągu kontynuowano odbudowę kościoła. Materiał najczęściej pochodził z tzw. „odzysku”. Jego dostawcami stały się okoliczne ruiny.

7 - 1946 - Kościół i klasztor red.

Kościół i klasztor oo. Redemptorystów (SIT)

1954, czerwiec, ruszyła wreszcie budowa stałego mostu przez Odrę. Planowane roboty od początku stycznia z wielu różnych powodów nie mogły się rozpocząć. Jak zapisano w materiałach sprawozdawczych Płockiego Przedsiębiorstwa Robót Mostowych –  „urządzono plac budowy, przygotowywano materiały pomocnicze; wykonano rusztowanie pod przęsło mniejsze; wbito 70% pali rusztowaniowych pod duże przęsło”. Niepokój kierownictwa budowy budził termin dostawy konstrukcji stalowej – „sprawa dostawy konstrukcji poważnie się skomplikowała Nie podano nowego terminu dostawy. Harmonogram montażu ulegnie zmianie”.

Podane są również dane finansowe – z racji opóźnień w dostawie konstrukcji nie przerobiono planowanych (po uaktualnieniu) 342 000 zł. Wykonano tylko plan operacyjny 254 700 zł.

Most na Odrze w Głogowie.

1954, czerwiec, jeden miesiąc jednego roku – przykład statystyczny znalezisk niewypałów i niewybuchów na terenie powiatu z zachowanego w zielonogórskim archiwum wykazu:

– Mokwierzyn gm. Polkowice – 1 pocisk artyleryjski

– Borek gm. Białołęka, Żukowice gm. Gaworzyce – 7 pocisków

artyleryjskich

– Głogów ul. Hanki Sawickiej, (dziś to ulica Letnia) – 3 miny, bomba lotnicza, kilka pocisków artyleryjskich

– Moszowice i Serby gm. Kotla – 5 pocisków artyleryjskich, większa ilość pocisków art. i większa ilość materiałów wybuchowych.

Jak widać jednostki miary w sprawozdaniu są dowolne i w sumie niepoliczalne, a objętościowe. Wehikuł znalazł też w latach wcześniejszych takie jak np. – „trzy wozy min”, „dwie przyczepy granatów”.

1960, 5.06, w odbudowywanej świątyni pw. Bożego Ciała odbyła się po raz pierwszy po wojnie msza z pierwszą komunią dla dzieci z parafii św. Mikołaja. Zdjęcie 61 chłopców z tej uroczystości trafiło do Wehikułu i je prezentujemy. Wśród księży z lewej strony ojciec Leon Dziemecki, redemptorysta, i ks. Tadeusz Woszczyna. Nie możemy nazwać trzeciego kapłana. Czyżby to był proboszcz Jan Rymarczuk? Kilka miesięcy później zmienił go ks. prałat Wojciech Olszowski.

Zdjęcie zostało zrobione jednak na schodach pobliskiej kaplicy, która od pierwszych lat powojennych służyła wiernym za dom modlitwy. Tu są tylko chłopcy. Może wśród czytelników Wehikułu są posiadacze zdjęcie na biało ubranych dziewcząt? No i kto siebie, swoich rodziców i dziadków rozpozna?

Zdjęcie z domowego albumu Jacka Maciejewskiego, który tego dnia kończył też 11 lat a do komunii poszedł ze swoimi dwoma młodszymi braćmi)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.